środa, 5 listopada 2014

5 listopada - Wybór pomiędzy dobrem, a dobrem

Człowiek nie jest automatycznym robotem i czasami musi wybierać co zrobi najpierw, z czego zrezygnuje, co jest ważniejsze i o ile łatwiej wybrać pomiędzy dobrem, a złem tak trudniej jest wybrać pomiędzy dobrem, a dobrem. Najczęściej dotyczy to wyboru między sobą samym, a drugą osobą. Najczęściej dwie rzeczy wydają się być tak samo istotne, i towarzyszący temu stres wcale nie pomaga w podjęciu decyzji, więc jeśli nie ma możliwości zrobienia obydwu rzeczy to wybierzmy tą, która wydaje nam się właściwsza. Może być to rzecz zdarzająca się rzadko, nad którą trzeba się "pochylić".
Miałam w swoim życiu skłonność do wyboru tego co łatwiejsze, stanowiące mniejszy problem, rozwiązywało to problem na chwilę i żałowałam że podjęłam taką, a nie inną decyzję.
Najczęściej taki wybór dotyczył odpoczynku, lub nawału pracy.
Nie potrafiłam tego rozgraniczyć, doszło do sytuacji takiej, że nie potrafię odpoczywać, ciągle muszę coś robić, zamiast zatrzymać się na chwilę , wziąć głęboki oddech, zamknąć oczy i wyciszyć swój organizm.
Jeśli już podejmiemy decyzję postarajmy zrobić się to jak najlepiej potrafimy. Jest to rada zarówno dla mnie samej, jak i dla Was drodzy czytelnicy.




wtorek, 4 listopada 2014

4 listopada - Nie pozwól aby strach wyeliminował Cię z działania i pozbawił marzeń

Strach bardzo ciężko jest zdefiniować, może przybierać najbardziej przerażającą dla konkretnego człowieka postać (niczym bogin z filmu Harry Potter i Więzień Azkabanu ). Siedzi w środku, paraliżuje, odbiera mowę, sprawia że czuje się jakbym miała kilka miesięcy, nie rozumiała co się wokół mnie dzieje, nie znała świata.
Moim "boginem" jestem ja sama. Rujnująca swoje własne życie, szanse i możliwości, które są na wyciągnięcie ręki. Nikt tak jak ja nie potrafi mnie zdołować, skarcić i sprawić że poczuje się okropnie lub wspaniale.

Powstało wiele książek, poradników, filmów nagranych przez mądrych ludzi, którzy "podobno" zgłębili tą wielką życiową tajemnicę.

Jestem przykładem osoby, która uczy się żyć na nowo. Usiłuję odciąć niewidzialnymi nożyczkami tą część, która nijak nie pasuje do mojego wyobrażenia normalnego funkcjonowania.

Nigdy nie lubiłam spokojnych dni, gdy nie działo się nic. Bałam się ich, czekałam na jakieś wielkie bum, które przewróci moje życie do góry nogami, lecz każdego dnia staram się wyłapywać maleńkie oznaki tego, że idzie ku lepszemu.

Czy coś znalazłam?

Po bardzo ciężkim dla mnie czasie , nie wierząc w miłość na przykładzie małżeństwa mojego starszego brata zobaczyłam, że szczęśliwe i zgodne małżeństwo jest możliwe- można by wysnuć wniosek, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje.

Zaczęłam dwa kierunki studiów, pierwszy zgodny z moimi zainteresowaniami, drugi zaś dający minimalne wrażenie, że przyda mi się na początku mojej zawodowej kariery. Być może w tych czasach to nic niezwykłego, ileż ludzi postępuje w taki właśnie sposób? lecz, gdy spojrzymy na to z punktu widzenia osoby, której wydawało się, że stoi w miejscu i że nic dobrego jej już nie czeka zmienia to nieco postać rzeczy.

I na koniec działanie w ramach Stowarzyszenia dla osób cierpiących na depresję, nerwicę, nie radzących sobie z nadmiernym stresem, czy zwyczajnie samotnych lub takich chcących pomóc bliskiej osobie, bo ile człowiek może spokojnie słuchać, że kolejna osoba odebrała sobie życie w młodym wieku. Nikt nie zagwarantuje, że niczym za dotykiem czarodziejskiej różdżki odmieni się czyjeś  życie, lecz gdy ma się możliwość wyboru i tego że może znaleźć się ktoś kto  wysłucha przytuli, doradzi, czy pomilczy daje pewne małe światełko nadziei.

Znajdzie się wiele osób, które powiedzą, po co to ? na co to? co będą z tego mieć ? nie wiem czy istnieje coś większego niż przyczynienie się do uratowanie ludzkiego życia, chociażby swojego, ponieważ gdy czujemy się potrzebni i możemy wiele nauczyć się od innych, powoli może stać się to częścią naszego życia, celem naszego funkcjonowania w tym świecie.

I tak na koniec ...





niedziela, 2 listopada 2014

2 listopada - Ocalić od zapomnienia

Jest to mój pierwszy post po przenosinach z przemyslenia-kielczanki.blog.pl doceniłam możliwości blogspot.com i od dzisiaj jestem tutaj.

Ostatnie godziny drugiego dnia listopada niosą ze sobą przemyślenia, na temat pożegnań i odejścia bliskich mi osób, ukochanej babci, dziadka, którego znałam jedynie z opowiadań, prababci która słabnącym każdego dnia głosem opowiadała o swojej młodości, kolegi z piaskownicy, który w wieku siedmiu lat przegrał nierówną walkę z białaczką. Największą nostalgię budzą jednak groby tych najmniejszych dzieci, które zdecydowanie za wcześnie odeszły z tego świata. Do tego wszystkiego jakby na ironię, znicze palą się dając niesamowity blask, zwłaszcza w nocy, być może to znak od zmarłych, w podzięce za pamięć o nich i poświęcenie swojego "ziemskiego czasu" w tym szczególnym dniu.














Jest to także dzień zatrzymania się na chwilę i zastanowienie się nad swoim własnym życiem. Czy aby na pewno jestem dobrym człowiekiem? Czy szanuję samego siebie ? Czy nie tracę czasu na nic nie znaczące kłótnie i spory z najbliższymi ? Czy moi bliscy zmarli naprawdę czuwają nade mną
i widzą co się ze mną dzieje?

Na niektóre z tych pytań możemy odpowiedzieć sami, na pozostałe odpowiedzi uzyskamy, gdy przyjdzie odpowiednia pora.

Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami? 

Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać 
i znów iść i dojść do celu.

Ile w trudzie nieustannym 
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek? 

Oczy twe jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia,
więc ja chciałbym twoje serce 
ocalić od zapomnienia.

U twych ramion płaszcz powisa 
krzykliwy, z leśnego ptactwa, 
długi przez cały korytarz,
przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus

A tyś lot i górność chmur
blask wody i kamienia.
Chciałbym oczu twoich chmurność 
ocalić od zapomnienia.


(M.Grechuta "Ocalić od zapomnienia")